fantastyczna nuda, dlaczego Marvel nie rozumie nic z pisania filmów, do cholery, jak tylko klepanie, klepanie, klepanie, a może wprowadzić trochę napięcia, konfliktu, dramatu, czegoś interesującego? Nie, tylko dziecięcy mózg, tablet dla dzieci, pustka.
o wow, daj Galactusowi dziecko, albo Ziemia umrze, to ciekawe, o miasto zwróci się przeciwko Fantastycznej Czwórce, może… nie, Sue Storm wygłasza przemówienie 2 minuty później i napięcie zostaje rozwiązane, wszyscy są szczęśliwi, nigdy więcej o tym nie wspomniano, wracamy do żartów i chlapania.
galactus nadchodzi na ziemię! ale możemy wszystkich schować pod ziemię! więc przechodzi przez pustą miejską przestrzeń bez żadnego efektu. Jak kogo to obchodzi. Nikt nie krzyczy. Żadnego zagrożenia. Żadnego podziwu. Już zapomniałem o całym kulminacyjnym momencie filmu. Błoto, błoto, błoto.
190