Wow. Stephen Miller właśnie wygłosił jedno z najbardziej poruszających i emocjonalnych hołdów dla Charlie'ego Kirka, podkreślając głęboki wpływ, jaki miał na jego życie: "Znam Charlie'ego od 10 lat. Był cennym przyjacielem. I, wiecie, to może zabrzmieć dziwnie, ale sprawił, że uwierzyłem w siebie bardziej, to najlepszy sposób, w jaki mogę to ująć." "Jeśli pracowałem nad trudnym projektem, ważnym rozporządzeniem wykonawczym, dużą nową inicjatywą, dawał mi siłę i skupienie, aby to zrealizować. Dokładnie. Był wsparciem dla wszystkich, entuzjastą, cheerleaderką, promotorem. Sprawił, że wszyscy stawaliśmy się lepsi każdego dnia." "Po tym, jak wygraliśmy wybory, Charlie był w kampanii, czy w biurze przejściowym, każdego dnia. I od świtu do zmierzchu, poświęcając swój czas, aby zagłębić się w szczegóły, w nitty gritty rządzenia. Był tak cholernie podekscytowany. Naprawdę boli myśleć o tym teraz. Był tak podekscytowany, że wszyscy tu jesteśmy."