Moje oczekiwanie jest takie, że dopóki wojna kulturowa nie zostanie zdecydowanie wygrana przez jedną ze stron, po prostu nie będziemy mieli "wolności słowa" w sensie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Moja _nadzieja_ jest taka, że zostanie ona wygrana w taki sposób, że w rzeczywistości uzyskamy coś w rodzaju wolności słowa w tym sensie.