Jest pewien rodzaj komunisty o wysokim BMI (zawsze to grubszy biały facet z brzydką brodą i skrajnie lewicowymi poglądami, zazwyczaj 5-10 lat starszy ode mnie), który twierdzi, że moje poglądy wynikają z błędnego przekonania, że byłem społecznie niepopularny na studiach czy coś w tym stylu. Studia były fajne. Dobrze się bawiłem. Wydaje się, że to klasyczna projekcja ze strony tych typów. A każdy, kto czyta moją pracę, wie, że większość moich poglądów ukształtowała się zanim jeszcze postawiłem stopę na kampusie.