Podejrzewam, że ma to coś wspólnego z tym, jak bardzo znormalizowany stał się proces uzyskiwania stanowisk akademickich. Spędzenie pierwszej dekady i pół swojej kariery na dążeniu do osiągnięcia znanych celów, aby uzyskać (praktycznie) całkowicie zabezpieczone zatrudnienie, tworzy silne strukturalne uprzedzenie przeciwko pracy przełomowej.