Inwestorzy na początku mylą maszynę do głosowania z maszyną do ważenia. Na początku jest hype, kto zrobił rundę, co jest na topie. Później liczy się tylko marża brutto, NTM, czy zbudowałeś coś, czego ludzie chcą? Ironią jest to, że ludzie oskarżają YC o to, że obchodzi ich tylko to pierwsze, ale po 20 latach wiemy, że tylko to drugie ma znaczenie.