w San Francisco panuje nowa energia. Jeśli nie byłeś tutaj w latach 22-23, możesz pomyśleć, że to normalne. Ale tak nie jest. Imprezy trwają do północy. Ludzie się starają. Wszyscy znów się umawiają, nawet asy. Ludzie odwracają się od b2b saas na rzecz twardej technologii. Nikt, -nikt-, nie jest zbyt bogaty, sławny ani ważny, by spotkać kogoś małego, kto może mieć następny wielki pomysł. Powstają nawet nowe, darmowe usługi transportu autonomicznych samochodów, dostępne tylko na zaproszenie. Bieganie i ćwiczenia są na topie, a niekończące się rozmowy przy kawie i zirp zombie są na out. Natura się leczy. San Francisco się leczy. Ja się leczę.