Pamiętam, jak kiedyś pracowałem w kontraktach rządowych dla agencji w odległej części Bliskiego Wschodu. Mieliśmy szefa, którego nie mogłem znieść, prawie doprowadził nas do śmierci w wielu sytuacjach, nie potrafił podjąć decyzji, a ogólnie był po prostu okropnym liderem. Wszyscy, z którymi pracowałem, się z tym zgadzali i go nienawidzili. Pewnego dnia, po wykryciu nadzoru, który później przerodził się w zaangażowanie bezpośrednie z powodu jego przywództwa, spojrzałem na mojego współpracownika i powiedziałem to: „Szczerze mówiąc, gdyby to nie była twoja praca, uratowałbyś tego skurwysyna?” Spojrzał mi prosto w oczy i powiedział: „Cholera tak, uratowałbym, to jest pierdolony Amerykanin.” Potem zbliżył się, wiedząc, dokąd zmierzam, i powiedział surowym głosem: „A ty?” W tym momencie zdałem sobie sprawę, że to ja jestem tym skurwysynem, a nie osoba, na którą wskazywałem. Wiedziałem w tej chwili, że jestem okropnym przedstawicielem flagi, którą nosiłem na piersi, i że nawet nie zasługuję, aby tam być. Natychmiast zmieniłem swoje nastawienie, ale czułem się zawstydzony, że w ogóle pomyślałem o tym, by nie udzielić pomocy lub nie prowadzić walki, aby uratować innego Amerykanina, tylko dlatego, że nie zgadzałem się z jego podejmowaniem decyzji. To dokładnie to uczucie widzę w tym kraju dzisiaj. Życzenie najgorszego, śmierci i więcej innemu Amerykaninowi, ponieważ myśli inaczej niż ty. Cała masa wskazywania palcem i niewiele refleksji nad sobą. Wszyscy mamy krew na rękach w tym momencie. Każda rasa Każda płeć Każda religia, partia polityczna, preferencja seksualna, narodowość i tak dalej… Nie wiem, co będzie potrzebne, aby kraj nauczył się tej lekcji, ale nie będzie lepiej i będzie się pogarszać, dopóki wszyscy nie zrozumiemy, że wszyscy jesteśmy „pierdolonymi Amerykanami”. Daj sobie przestrzeń, aby powiedzieć „Wiesz co, nigdy o tym nie myślałem w ten sposób, może się mylę w tej kwestii.” Bądź jak mój współpracownik, a nie jak ja. Wszyscy jesteśmy w tym razem i wszyscy jesteśmy Amerykanami, niezależnie od tego, czy ci się to podoba, czy nie. Mój współpracownik nazywał się Anthony Del Vecchio, znak wywoławczy „Devo”. Był wspaniałym Amerykaninem.