Czarna migracja pierwszej połowy XX wieku zniszczyła większość dużych miast Ameryki. To niewygodne do powiedzenia, ale to prawda. Ludzie, uniemożliwieni przez własny rząd w ochronie swoich dzielnic, uciekli na przedmieścia i próbowali zapomnieć o koszmarze. Miasta pogrążyły się w chaosie przez całe lata 70. i 80., aż w 1991 roku w Chicago odnotowano 929 morderstw (prawie 2x więcej niż w 2024 roku) oraz ponad 42 000 przypadków napaści. W tym roku w NYC miało miejsce 2 245 morderstw (w porównaniu do 377 w 2024 roku). Większość przemocy była ograniczona do niektórych obszarów miast, a chociaż ludzie byli zgorzkniali z powodu tego, co pozwolono się wydarzyć, mogli to ignorować, dopóki mieli możliwość unikania stref niebezpiecznych (co rząd próbował utrudnić poprzez przymusową integrację i obowiązkowe programy transportu szkolnego). Następnie, w 1992 roku, Ameryka oglądała, jak LA płonie, ponieważ 6'3" 240-funtowy zawodowy przestępca na PCP został pobity po tym, jak prowadził policję w pościgu z prędkością 115 mph przez znane przedmieście policji. Wkrótce potem OJ Simpson stanął przed sądem, a ci sami Amerykanie oglądali tłumy Afroamerykanów wiwatujących i krzyczących "Wygraliśmy!" po tym, jak Simpson został uniewinniony w jednej z najbardziej niepodważalnych spraw o morderstwo w historii, głównie dlatego, że jeden z prowadzących śledztwo policjantów mógł w przeszłości powiedzieć coś rasistowskiego. Po tym nastroje się zmieniły. Wprowadzono surowe przepisy, które były egzekwowane. Liczba więźniów wzrosła o 50%, a ogromna liczba czarnoskórych mężczyzn trafiła do systemu w jeden sposób lub inny (więzienie, zwolnienie warunkowe, probation itp.). W ciągu kilku lat przestępczość z użyciem przemocy spadła o 50, 60, 80% w wielu obszarach metropolitalnych i utrzymywała się na niskim poziomie, aż do momentu, gdy cykl zamieszek rasowych wywołanych przez media i Demokratów rozpoczął się podczas administracji Obamy. Całkowite liczby są nadal znacznie poniżej poziomu z początku lat 90., ale pobłażliwe lokalne rządy i środowisko medialne, które zachęca do przemocy wobec białej populacji, stworzyły kulturę bezkarności, która znacznie utrudniła ignorowanie lub unikanie, gdy drapieżniki i brutalni psychopaci wędrują poza swoje naturalne środowisko w poszukiwaniu ofiar. Statystyki nie oddają poziomu podatności i chaosu, jakiego doświadczają wielu ludzi w miastach. To przypomina kolejny moment zamieszek w LA/ procesu OJ, kiedy lata apatii i rezygnacji zostały zastąpione militarną determinacją do przywrócenia porządku. Miejmy nadzieję, że tak będzie.