Duże kancelarie prawne opierają się na prostym modelu: zatrudniają tysiące "najlepszych i najzdolniejszych" młodych profesjonalistów, dobrze im płacą, pracują ich do upadłego i przechwytują różnicę między wynagrodzeniami a stawkami godzinowymi. Mam ogromny szacunek dla tych firm. Ich model okazał się niezwykle odporny, prawdopodobnie z powodu oszałamiającej liczby utalentowanych ludzi w ich szeregach. Jednak z założenia odrzucają wszelką technologię, która zmniejsza popyt na wyniki pracy dźwigniowej bazy współpracowników. Włącza się naturalna reakcja odpornościowa. Jak przeszczep organu odrzucony przez gospodarza. To właśnie widzimy teraz — i będziemy nadal widzieć — w dużych organizacjach świadczących usługi profesjonalne.