powód, dla którego tak jest, polega na tym, że wszystko tutaj jest w rzeczywistości grą gdy w grę wchodzi choćby odrobina pieniędzy, to jest gra a ludzie zawsze będą niechętni grom, w których jedna strona zawsze wygrywa pieniądze, a druga przegrywa. więc w przypadku osoby, która uruchamia token, twórca dostaje sporą sumę z opłat dla twórcy, a ich publiczność gra na tokenie (i wielu prawdopodobnie dużo traci). więc oni (racjonalnie lub irracjonalnie) złością się na twórcę, że to się stało, ponieważ widzą, że twórca zarobił pieniądze, a twórca musi zmierzyć się z negatywną reakcją nie ma sposobu, aby tego uniknąć przy uruchomieniu tokena od samego początku. to nie chodzi nawet o token, to projekt gry i zachęty, które tworzy (tworzy zachętę dla wszystkich, niezależnie od tego, czy zdobyli zaufanie, czy nie, do uruchomienia tokena, a żarłoczna chmara "nigdy nie przestawaj klikać" będzie licytować, ponieważ od zawsze tkwią w tym transie) szczególnie gdy weźmiesz pod uwagę, co oznacza bycie "twórcą", na punkcie którego wszyscy są teraz tak obsesyjnie zainteresowani. najlepsi "twórcy" to ci, którzy sprawiają, że ludzie czują się dostrzegani, słyszani i szanowani. że mają jakąś rozwiniętą relację parasocjalną z nimi, w której wierzą, że ta osoba nie tylko jest zabawna (co jest innym obecnym problemem, większość nie jest zabawna), ale także godna zaufania i czy się to komuś podoba, czy nie, rozpoczęcie relacji między twórcą a społecznością od uruchomienia tokena, na którym ludzie nieuchronnie tracą pieniądze, obciąża tę relację.